Szczerba o "zdradzie dyplomatycznej". Doradca prezydenta odpowiada
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda został poproszony o komentarz do sprawy Pawła Rubcowa. Jak ujawniła "Rzeczpospolita", podejrzany o szpiegostwo oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU uzyskał dostęp do materiałów z dotyczącego go śledztwa, w tym tajnych, mimo że prokuratura mogła odmówić.
– O ile pamiętam, w 2012 r. za rządów Donalda Tuska została zawarta umowa pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a FSB, jeżeli chodzi o współpracę. Czyżby współpraca między służbami rosyjskimi a polskimi pod rządami premiera Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda – powiedziała głowa państwa.
Burza po słowach prezydenta. "To zdrada dyplomatyczna"
– To się w głowie nie mieści, że prezydent oskarża polskie służby, które stoją na straży interesu państwa, które chronią nas, wszystkich obywateli, ale również prezydenta przed służbami obcych państw, o współpracę z FSB. To zdrada dyplomatyczna – mówił w niedzielę w programie "Śniadanie Rymanowskiego" w Polsat News Michał Szczerba.
– Pan premier mówił dwa dni temu o 333 dniach, ja mogę powiedzieć, że to aż 331 dni tej prezydentury, ale prosiłbym prezydenta, aby więcej takich kompromitacji nie było – grzmiał polityk Koalicji Obywatelskiej.
Doradca prezydenta domaga się dymisji w rządzie
Przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Błażej Poboży zwrócił uwagę na to, że słowa prezydenta Andrzeja Dudy z czwartkowej konferencji były "konsekwencją niebywałego skandalu, jakim jest wyposażenie rosyjskiego szpiega w komplet informacji niejawnych".
Zdaniem doradcy prezydenta, za skandalem z rosyjskim szpiegiem powinno pójść kilka dymisji w rządzie Donalda Tuska, w tym ministra sprawiedliwości Adama Bodnara oraz ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. – I kto wie, czy nie honorowa dymisja premiera rządu – dodał.